0
plazma 21 stycznia 2019 00:47
Na Preikestolen udałem się na początku czerwca. Plan zakładał wylot z Gdańska do Stavanger ,dostanie się na pulpit rock gdzie zamierzałem spędzić noc w namiocie. Następnie powrót do Stavanger i zwiedzanie miasta oraz kolejna noc w namiocie na plaży Solastranden. Następnego dnia rano miałem samolot powrotny do Gdańska. Bilety zakupiłem miesiąc przed wylotem i kosztowały 218zł w dwie strony.

W Stavanger wylądowałem około 08:30 rano, po wyjściu z lotniska udałem się w lewą stronę na przystanek autobusowy z którego busem nr 9 ( tak pisało w kilku relacjach z takiej wyprawy) miałem dojechać do centrum miasta które jest oddalone od lotniska o 15km.Okazało się że bus nr 9 nie istnieje…Po kilku minutach doszedłem do tego że muszę jechać busen nr 42 i potem przesiąść się do busa nr 7 który zawiezie mnie do centrum. Gdy trzymając w ręku norweskie banknoty poprosiłem o bilet kierowca odpowiedział mi( po polsku!!) że mam nieważne już pieniążki (??).Mocno zdziwiony wysiadłem i szybko w necie sprawdziłem o co chodzi. Okazało się że tylko do 30 maja 2018 można było używać starych banknotów 100 oraz 200 NOK. Na szczęście miałem jeszcze inne nominały i wsiadając do kolejnego busa po około godzinie i jednej przesiadce dostałem się do centrum(bilet na autobus około 35 NOK).

W centrum udałem się do INTERSPORT-u w celu zakupu kartusza na którym miałem zamiar gotować (najmniejszy kosztował około 45 NOK) a potem do supermarketu gdzie zrobiłem zakupy spożywcze. Spacerkiem doszedłem do nabrzeża Fiskepirterminalen skąd odpływał prom do Tau .W budynku w którym są kasy jest też całkiem przyjemna poczekalnia gdzie można naładować tel. W oczekiwaniu na prom przespacerowałem się oglądając inne promy kursujące do innych miast.
Gdy przybył mój prom nadal nie miałem kupionego biletu ale pan z obsługi powiedział mi że bilety można kupić na pokładzie podczas kontroli .Wsiadłem więc na prom i jako jeden z nielicznych zostałem na zewnątrz aby podziwiać widoki. Gdy prom przybył do Tau lekko zdziwiony ze nikt do mnie nie podszedł zapytałem panią która pracowała na promie czy mogę zwyczajnie zejść na ląd, pani okazała się polką i powiedziała że czasami tak się zdarza i mogę spokojnie opuścić prom. Naprzeciwko przystani w Tau są dwa przystanki autobusowe z których odjeżdżają autobusy do Preikestolen Fjellstue skąd zaczyna się szlak na pulpit rock. Rozkład autobusów jest dopasowany do rozkładu promów więc czekać nie trzeba było długo. Cena za przejazd około 20km jest kosmiczna (200NOK!).



Po dotarciu na początek szlaku zrozumiałem że szlak jest naprawdę łatwy ponieważ wyruszały na niego całe rodziny razem z 10 letnimi dziećmi oraz ludzie po 50-tce. Bardzo spokojnym tempem dotarłem do ambony po ponad 2 godzinach. Po drodze minąłem dosłownie setki turystów ,oczywiście najwięcej było tych z Azji oraz z Niemiec. Na skale w ciągu całego dnia pojawia się naprawdę sporo osób więc kolejki do zrobienia sobie zdjęcia na krawędzi bywają nawet na początku czerwca. Po odpoczynku na ambonie i dokładnym oglądaniu przepaści z każdej strony zacząłem rozglądać się za miejscem na rozłożenie namiotu. W tym celu wszedłem na skały nad sama amboną i zauważyłem że jest tam naprawdę sporo miejsca na podziwianie Lysefjordu . Pomimo godziny około 20 nadal sporo ludzi było na ambonie a nawet kolejni dopiero na nią dochodzili. Na początku czerwca na Preikestolen ciemno a raczej szaro robi się naprawdę późno bo po północy. Jak na początek czerwca pogoda bardzo mnie rozpieszczała bo w dzień było jakieś 25 stopni. Późnym wieczorem zauważyłem że namiotów porozstawianych w różnych ustronnych miejscach jest około 10 więc nocleg pod namiotem na preikestolen jest dość popularny a co najlepsze w 100% legalny. Denerwują za to strasznie miliony muszek które wieczorem zaczęły latać i gryźć jak komary.







Rano powitało mnie naprawdę wilgotne i rześkie powietrze ale za to widok był obłędny. Na wschód słońca zeszło się około 20/30 osób.



Po tym jak pozbierałem swoja szczękę z podłogi gdy magiczny seans wschodu słońca dobiegł końca szybko złożyłem namiot, zjadłem śniadanko i udałem się w drogę powrotną do schroniska na początku szlaku. Są tam dostępne darmowe czyste i schludne toalety gdzie można się odświeżyć oraz przystanek autobusowy z którego odjeżdżają autobusy w kierunku przystani w Tau. Tym razem wsiadłem do zielonego autobusu (kolumbus) i okazało się ze bilet kosztuje mniej bo 150 NOK a kierowca nie miał żadnego problemu z tym że płaciłem banknotem 100NOK który był nieważny od 30 maja. Kilka minut po dojechaniu wsiadłem na prom, ponownie bez biletu bo w na przystani w Tau nie ma kas biletowych. Prom był praktycznie pusty po za kilkoma autami, i również tym razem pozostałem na zewnątrz. Ponownie nie sprawdzono mi biletu więc i tym razem nie zapłaciłem za prom. Po powrocie do Stavanger udałem się na spacer wzdłuż mariny gdzie zauważyłem nasz Dar młodzieży który właśnie stacjonował w norweskim porcie podczas odbywania rejsu z okazji 100 lecia niepodległości. Zrobiłem sobie mały piknik w Byparken (park ze stawem w centrum) oraz pospacerowałem urokliwymi uliczkami starego miasta. Późnym popołudniem pojechałem autobusem na lotnisko( przystanki są zaraz przy Byparken) i poszedłem na plażę która znajduje się kilka minut spacerkiem od lotniska .Tam znalazłem sobie dogodne miejsce i rozstawiłem namiot. Sprawdziłem czy pomimo 25 stopni w dzień woda jest przynajmniej tak ciepła jak w Bałtyku ale nie ma szans. Woda choć dużo bardziej czysta niż Bałtyk to jednak zdecydowanie zimniejsza. Rano szybki ogar i na lotnisko, w oczekiwaniu na samolot pochodziłem po lotnisku i okazało się że na górnym poziomie (schody ponad odprawa bezpieczeństwa) są całkiem duże i wygodne sofy na których spokojnie można się wyspać gdyby pogoda nie dopisała .



Miałem duże szczęście bo załapałem się na początek sezonu i turystów było podobno nie aż tak dużo i był to najcieplejszy początek czerwca od wielu lat. Wycieczkę uważam za bardzo udaną i gorąco polecam. Nauczony doświadczeniem następnym razem zabiorę ze sobą więcej rzeczy z polski bo ceny w Norwegii są kosmiczne, za to ludzie bardzo mili i pomocni. Czułem się tam również bardzo bezpiecznie.

Dodaj Komentarz